
Starszaki w gospodarstwie „Szmer”
Wśród rozległych łąk, pól i lasów mieści się mała zagroda i domostwo, to tutaj czuć zapach wsi, czystego powietrza, i tego co daje spokój i chwilę wytchnienie od miejskiego zgiełku. Godowa mała wieś niedaleko Strzyżowa.
Jak przyjechaliśmy padał delikatny deszcz-mżawka , który nadał jeszcze więcej uroku temu miejscu, zapach deszczu, ziemi, traw , prowokował aby wziąć głęboki oddech.
Na początku wycieczki ważna sprawa, ulokowanie się w ciepłym i przytulnym gospodarstwie, skorzystanie z toalety i,…..wyjście na pole dyniowe. Deszcz na szczęście już praktycznie nie pada. Pomarańczowe dynie aż błyszczały i zapraszały, aby je turlać, ustawiać i w sumie bawić się, ile tylko się da. Śmiech i cóż, brudne ręce, bo jak to nie mieć radości z takiej niecodziennej zabawy. Po szaleństwie na polu dyniowym idziemy oglądać zwierzęta, które zamieszkują gospodarstwo. Ciągle towarzyszy nam terier, który jednak woli trzymać się na dystans, cóż chyba ma przesyt dziecięcego zainteresowania jego psią „osobą”. Kury, owce, koza , konie , króliki, to mieszkańcy zagrody, którzy uczą szacunku wobec innych istot żywych, ach i i jeszcze bure koty i psy.
Po skończonych oględzinach zwierzaków i poznaniu wielu ciekawostek z ich życia, czas na kiszenie kapusty!!!, oj działo się, to trzeba było widzieć, cóż wytwór tego dzieła pojechał do domu każdego przedszkolaka, ciekawe komu ukiśnie lepsza???:)
Oczywiście w między czasie, nie może zabraknąć posiłku, czyli najlepsza sprawa na wycieczce, pałaszowanie zawartości plecaka :), i zabawa na całego wszystkim co zwykłe, proste w obsłudze, co pobudza kreatywność i sensoryczne doznania czyli wózki, taczki, liny, kamienie, ziarno, piach i wiele innych.
I cóż powiedzieć, kolejna udana wycieczka, gdzie nawet deszcz – dzieciaki z grupy 4 kolejny raz potrafią okiełznać!! 🙂 a brudne buty, spodnie…. hmmm….to już inna historia, ale co się nie robi dla dobrej zabawy i wspaniałych wspomnień 🙂